lip 25 2003

heh, znowu razem...;-)


Komentarze: 1
Jeju nawet nie wiedzialam, ze az tak bardzo za nim tesknilam...kochanie moje juz wrocilo, po dwoch tygodniach pisania smsow i dlugich rozmow telefonicznym, stanal przede mna, moj M., z krwi i kosci, spragniony pieszczot pocalunkow, rozmowy, tak samo teskniacy za mna, jak ja za nim...Patrzylam na niego, jak opowiadal, caly taki wypoczecy, odstresowany (po tym wszystkim jak najbardziej mu sie to nalezalo, moze wakacje nad jeziorem, spokoj i cisza zalagodzily w nim choc troche bol spowodowany styczniowymi wydarzeniami). Przytulal mine, glaskal, piescil slowami, znowu uslyszalam ,ze jestem piekna, jak czarodziejskie zaklecie szeptalismy sobie te najwazniejsze slowa: kocham cie. No i wkoncu stalo sie to co sie mialo stac, kochalismy sie dwa razy, znowu byl we mnie, tak blisko jak tylko sie da byc. Do tej pory sie rozplywam jak o tym pomysle. A teraz to juz jestem taka rozleniwiona, ze nawet mi sie nie chce mojego dziennego przydzialu 100 brzuszkow zrobic. Tylko siedze i sie glupiutko usmiecham do jego zdjecia. Oto co ukochany mezczyzna moze zrobic z kobieta..;)

 

madelinka : :
26 lipca 2003, 00:07
miło...

Dodaj komentarz